Ołomuniec, miasto bogate w historię i kulturę, jest także siedzibą jednej z najważniejszych instytucji w dziedzinie edukacji i opieki zdrowotnej - Uniwersytetu Medycznego Palackiego. Ta prestiżowa uczelnia znana jest ze swojej bogatej historii w kształceniu przyszłych lekarzy i pracowników służby zdrowia, a także z wkładu w badania i innowacyjnego podejścia do leczenia pacjentów.
Od momentu oficjalnego założenia w 1947 r. szczyci się tradycją doskonałości edukacyjnej i szerokim zakresem programów akademickich. Już w średniowieczu Ołomuniec był jednym z ośrodków nauki, a sam uniwersytet powstał w 1566 roku, co czyni go drugim najstarszym w Czechach. Wpływ uniwersytetu był szeroki, służąc jako centrum nauki nie tylko dla Moraw i Śląska, ale także dla krajów Austrii, Niemiec i odległej Skandynawii. Z biegiem lat pierwotne liceum zostało przekształcone w centrum medyczno - chirurgiczne, które koncentrowało się na hodowli, anatomii, chirurgii i położnictwie. Istotną zmianą w poziomie nauczania było utworzenie w 1785 r. państwowego szpitala powszechnego, w którym studenci odbywali praktyki. Kolejne lata przyniosły Liceum oficjalny status uniwersytetu, który utraciło za swoją działalność, ale został on w pełni przywrócony w 1946 roku. W ramach odnowienia działalności wydział otrzymał nazwę, pod którą znamy go obecnie.
https://www.lf.upol.cz/fotogalerie/nase-fakulta/
Wydział do dziś utrzymuje swój międzynarodowy zasięg, a studenci z całego świata przyjeżdżają do Ołomuńca, aby studiować medycynę, stomatologię, farmację, fizjoterapię i inne dyscypliny medyczne. Jednym z kluczy do sukcesu wydziału w Ołomuńcu jest nacisk na szkolenie praktyczne i praktykę kliniczną. Studenci mają możliwość zdobycia doświadczenia bezpośrednio w szpitalach, klinikach i laboratoriach, gdzie pracują pod nadzorem doświadczonych specjalistów i zdobywają bezcenne umiejętności kliniczne. Uniwersytet w Ołomuńcu odgrywa również kluczową rolę w badaniach i rozwoju w dziedzinie zdrowia. Jego zespoły badawcze pracują nad szerokim zakresem tematów, w tym leczeniem raka, neuronauką, chorobami zakaźnymi i zdrowiem publicznym. Ta innowacyjna praca przynosi nowe spostrzeżenia i przyczynia się do rozwoju opieki zdrowotnej nie tylko w Czechach, ale także na całym świecie.
Co więc najlepiej przedstawia nam wydział? Zdecydowanie trafny i szczery wywiad ze studentką Rachel, która nie zawahała się opowiedzieć nam o swojej drodze na studia i wskazówkach dla nowych studentów medycyny.
Co skłoniło Cię do studiowania medycyny?
Nawet gdy byłam młoda, otaczało mnie wiele osób, które dokładnie wiedziały, kim chcą zostać pewnego dnia. Ja nigdy tego nie miałam, dlatego do ostatniej klasy liceum nie miałam pojęcia, co chcę robić. W ogóle nie chciałam iść na medycynę, ponieważ moja siostra ją ukończyła, a ja obserwowałam cały proces i wszystko, co musiała poświęcić. Zacząłem więc myśleć o pójściu do szkoły naukowej i studiowaniu genetyki. Podobałyby mi się te studia, ale późniejszy zawód już nie bardzo. Dlatego w końcu zdecydowałam się pójść do szkoły medycznej, ale z założeniem, że po prostu spróbuję podejść do egzaminu wstępnego i zobaczę, czy w ogóle się dostanę, ponieważ przygotuję się tylko w minimalnym stopniu. Ostatecznie się udało i odebrałem to jako znak, że była to właściwa ścieżka.
Dlaczego wybrałeś akurat ten wydział?
Aplikowałem tylko na I Wydział Lekarski Uniwersytetu Karola, Wydział Lekarski MUNI i Wydział Lekarski UPOL. Dostałem się do Pragi bez zdawania egzaminu wstępnego, a do Brna nawet się nie dostałem. Nie obchodziło mnie mniej więcej, dokąd pójdę, więc zdecydowałem, że Ołomuniec będzie miejscem, w którym mieszkam = jest najbliższy mojemu sercu + będę miał niezbędne zaplecze i wsparcie ze strony rodziny, co jest bardzo cenne podczas studiów. W tym samym czasie moja najlepsza przyjaciółka z liceum poszła tutaj, więc wiedziałam, że będę tu kogoś znać.
https://www.lf.upol.cz/fotogalerie/nase-fakulta/
Co najbardziej podoba Ci się na wydziale?
Bardzo podobało mi się to, jak mili byli dla nas wszyscy nauczyciele i lekarze podczas egzaminów wstępnych. To miejsce wywarło na mnie bardzo przyjemne wrażenie i nadal tak jest. Podoba mi się wygląd wydziału, otoczenie, w którym się znajduje, ale także poznałam tu jednych z moich najlepszych przyjaciół, którzy sprawili, że zakochałam się w tym wydziale.
Co chciałbyś wiedzieć przed pierwszym rokiem studiów?
Jakieś rady i spostrzeżenia dotyczące tego, na co się przygotować, a czego unikać? Że będzie to naprawdę ogromna zmiana w porównaniu do liceum, ale że jest to zmiana dla każdego i to normalne, że będę się z nią zmagać. Że czasami będzie się czuło samotnym i pustym, ale trzeba znaleźć równowagę w chaosie i presji i nie stracić radości życia. Ponadto, nawet jeśli nie jesteś jeszcze do tego przyzwyczajony, w szkole medycznej poczujesz, jak to jest być otoczonym przez "najlepszych z najlepszych" i nie ma sensu porównywać się z nikim, ale pracować nad sobą w zdyscyplinowany sposób. W rzeczywistości to wielki przywilej być otoczonym przez tak inteligentnych i ciężko pracujących ludzi, więc zamiast płakać w domu z powodu bycia głupszym, myślę, że powinieneś być szczęśliwy, że możesz przekraczać swoje granice i stać się najlepszą wersją siebie dzięki nim.
Czego najbardziej bałaś się na pierwszym roku, a czego najmniej?
Zdecydowanie anatomia. Dla mnie anatomia była straszna od samego początku. Dosłownie od pierwszych zajęć. Pamiętam, jak po pierwszych zajęciach wróciłam do domu z myślą: "Naprawdę mam to w dupie i pójdę na inny uniwersytet, jestem szczęśliwa". Nie podobało mi się to, wydawało mi się, że to tylko pamięciowe zapamiętywanie bezsensownych rzeczy, a na dodatek 95% ludzi wokół mnie było okropnych. Bardzo bałam się tego egzaminu, ale jednocześnie nie przyznawałam się do tego przed samą sobą, żeby nie zwariować. Pierwszego roku mamy egzaminy z anatomii, biologii, łaciny i biofizyki. Muszę być szczery, nie bałem się żadnego z pozostałych egzaminów. Uczyłem się do każdego z nich przez maksymalnie 2 dni, ponieważ w głowie miałem tylko anatomię.
Jak przygotowywałeś się do egzaminów?
Co najbardziej pomogło Ci w przygotowaniach? Myślę, że najważniejszą rzeczą jest ciągła i uczciwa nauka przez cały rok. To był prawdopodobnie główny problem z moją pierwszą porażką z anatomii, ponieważ tak bardzo starałem się znaleźć równowagę na egzaminie letnim, aż nie mogłem uczyć się uczciwie i efektywnie. Ale jednocześnie był to klucz do sukcesu na innych egzaminach, na których naprawdę uczyłem się przez ponad rok, a potem mogłem z łatwością zdać egzamin w 1 dzień. W przygotowaniach najbardziej pomogły mi próby z przyjaciółmi, wyjście na świeże powietrze, które pomogło mojemu mózgowi lepiej przyswajać wiedzę, oraz odpowiednia ilość snu! Myślę też, że bardzo ważne jest regularne powtarzanie materiału, ponieważ nie byłem przyzwyczajony do powtarzania czegokolwiek, a potem stało się tak, że chociaż ciągle się uczyłem, tak naprawdę nic nie pamiętałem. Ale każdy sam dochodzi do właściwego sposobu nauki, zgodnie z tym, co jest dla niego najlepsze.
instagram: @rachelrazova
Jak oceniasz udogodnienia na wydziale?
Na pierwszym roku wydaje się, że to jeden wielki chaos. Nie wiedzą, gdzie są sale lekcyjne, gdzie znaleźć rzeczy, gdzie iść podczas przerw, gdzie zjeść lunch, żeby mieć gdzie usiąść (szkolna stołówka jest szacowana na 30 osób, więc prawie nikt się tam nie zmieści), itd... Ale ogólnie bardzo lubię nasz wydział. Podoba mi się to, że składa się zarówno z nowych, jak i starych części, więc masz to, co najlepsze z obu światów, haha. Przed wydziałem znajdują się ławki (zarówno w nowej, jak i starej części), dzięki czemu można podziwiać piękny widok na Ołomuniec i jednocześnie siedzieć w spokoju. Są tu fotogeniczne toalety, bardzo ważna rzecz (umieram :DD), a bufety są również 10/10 (polecam panini z suszonymi pomidorami). Mamy też nowe pokoje do nauki, które są naprawdę piękne i uważam, że muszą być świetne do nauki (ja jednak uczę się w domu, ups). Dla mnie mamy wszystko, czego zawsze chciałem i jestem za to bardzo wdzięczny, pamiętając, jak pisałem egzaminy wstępne w budynkach wydziału i było dla mnie niewyobrażalne, że kiedyś będę żył życiem, które prowadzę teraz.
Jak oceniasz swój pierwszy rok na uczelni medycznej?
Wow, opisałbym mój pierwszy rok szkoły medycznej jako "słodko-gorzki". Jak wspomniałem wcześniej, nie mogłem znaleźć równowagi i wymagało to dużo siły i energii. Dlatego nawet założyłam portal społecznościowy o medycynie, ponieważ chciałam stworzyć swój własny medyczny świat, który byłby moją "bezpieczną przestrzenią", gdzie mogłabym romantycznie wspominać szkołę, a także motywować się z ludźmi, którzy mają takie same doświadczenia. Zawsze mówiłem, że jeśli stracę normalne życie przez szkołę medyczną, to ją rzucę. Dlatego zrobiłam wszystko, co w mojej mocy, aby realizować wszystko, czego chcę. Często moje życie osobiste odbywało się kosztem szkoły, co skutkowało oblaniem egzaminu z anatomii, więc zdawałam go w wakacje. Było ciężko, niekomfortowo, samotnie, ale dopiero tam zdałam sobie sprawę, jak bardzo kocham tę szkołę i jak bardzo chcę dostać się na drugi rok i dalej. Walczyłam więc (a dokładniej: przez 3 miesiące byłam dziewczyną bez życia, która tylko się uczy i jednocześnie nie ma już na nic siły, tak zwanym "wrakiem") i dałam radę. I teraz wiem, że jeśli ktoś chce prowadzić fajne życie i studiować na wymagającej uczelni, to musi dobrze zarządzać czasem i zacząć się uczyć wcześniej, żeby nie skończyć jak ja na pierwszym roku, haha. Ogólnie rzecz biorąc, nie podobało mi się na pierwszym roku i nie byłem pewien, czy to dla mnie właściwa ścieżka. Dlatego starałem się znaleźć miłe strony każdych zajęć i każdego dnia, które sprawiały, że warto było się nie poddawać.
instagram: @rachelrazova
Co powiedziałbyś przyszłym studentom tego wydziału?
Nie bójcie się. Bo tak jak deszcz przeplata się ze słońcem, tak samo ciężkie dni przeplatają się z pięknymi. Strach i stres zdecydowanie nie są tego warte, bo jeśli ktoś się uczy i ciężko pracuje, to nie ma powodu, żeby czegoś nie opanować. Jest bardzo prawdopodobne, że na początku jest to przytłaczająco trudne dla każdego, ale można się do tego przyzwyczaić. Nawet przy takiej ilości nauki, nawet przy tak krótkim czasie musi się tyle nauczyć. Ważne jest, aby znaleźć wspaniałych ludzi na wydziale, którzy będą z tobą współpracować. Możesz sobie poradzić jako "solista", ale pod koniec tego terroru studiowania, kiedy już będziesz miał dyplom i będzie to najlepszy dzień w twoim życiu, będziesz stał tam sam, nie mając z kim dzielić tej radości. A tego nikt nie chce. Postaraj się więc znaleźć swoich ludzi, bo nawet nie wiesz, jak wspaniale będzie się z nimi studiować. Aha, i jeszcze jedna ważna rzecz! Nie zwieszaj głowy, gdy coś pójdzie nie tak. Tych czerwonych dyplomów jest naprawdę niewiele, więc większość z nas, zwykłych śmiertelników, zawiedzie więcej niż raz podczas studiów. Ale potraktuj te porażki jako wskaźnik, że jest miejsce na poprawę, a nie w stylu "jestem głupi, nie nadaję się do tego", ponieważ to nieprawda. To rani ego, tak, ale to tylko przestrzeń do poprawy, czy to wiedzy, czy osobowości, ponieważ wtedy jest się znacznie bardziej odpornym i nic nas nie złamie. Ostatnia rzecz, nie porównuj się. To naprawdę trudne, gdy wiele osób wokół ciebie to robi i daje ci ciężki czas na każdą porażkę lub gorszą ocenę, ale nie poddawaj się temu i idź własnym tempem. Nie ma sensu!!!
Czy jest coś jeszcze, co chciałbyś dodać?
Nie pozwól, aby przyszli/obecni studenci medycyny lub ogólnie ludzie studiujący w służbie zdrowia stracili swoje człowieczeństwo. Niech nie tracą własnej osobowości i cech, które czynią ich tym, kim są. Bo zbyt trudno jest nie zatracić siebie w pogoni za sukcesem i dyplomem, nagrodą czy uznaniem ze strony innych. Ale uwierz mi, warto się nie zmieniać i nie starzeć. Wiem, że wiele osób ma tendencję do myślenia, że ponieważ nagle zostali studentami medycyny i zdali egzaminy wstępne, anatomię i kilka innych trudnych egzaminów, są kimś więcej. Ważne jest jednak, by twardo stąpać po ziemi i wiedzieć, że studiowanie czegoś, co sprawia nam przyjemność, nie czyni nas lepszymi od innych ludzi. Dla mnie jedną z najsmutniejszych rzeczy jest obserwowanie, jak ludzie, którzy na początku mieli radość w oczach, stają się maszynami, które powoli, ale pewnie tracą wszelką empatię, a najważniejszą rzeczą w życiu jest dla nich zdobycie jak najlepszej oceny i traktowanie innych tak, jakby byli kimś gorszym od nich tylko dlatego, że nie są medykami / nie uczą się jak zwykli medycy. I nawet ich za to nie winię, ponieważ presja szkoły medycznej 24/7 zmusza cię do rozwinięcia grubej skóry, bycia przełomowym, bycia solowym graczem i walki o swoje miejsce. Zmusza do bycia zawsze o krok do przodu i bycia najlepszym bez względu na wszystko. Dlatego wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że medycyna NIE jest twoim życiem. I tylko dlatego, że musisz dostosować się do tej presji, nie oznacza, że TY musisz się zmienić! To straszny wstyd i uwierz mi, naprawdę warto utrzymywać tę granicę między tym, kim jestem, a tym, co studiuję. Ponieważ pewnego dnia będziesz miał przywilej pomagania ludziom, którzy mają do ciebie ogromne zaufanie, patrzą na ciebie i bezwarunkowo wierzą, że jesteś tym, który ich uratuje. Więc tylko dla tych ludzi warto zachować szacunek, pokorę, radość życia, śmiać się, być miłym i traktować ich z szacunkiem. Ponieważ jeśli zachowasz czyste i życzliwe serce, często pomożesz większej liczbie osób, niż kiedykolwiek chciałeś. I to powinno być wspólnym celem nas wszystkich.
Czy Ołomuniec i jego dialekt hanacki stały się Twoim ulubionym miejscem do studiowania? Mamy nadzieję, że bez względu na to, czy jesteś przyszłym studentem, studentem medycyny czy absolwentem, podobała Ci się dzisiejsza wycieczka. Dziękujemy Rachel za świetny i szczery wywiad i życzymy wielu sukcesów w nauce!
@rachelrazova
artykuł przygotowany przez Janę i Danielę