W ramach działu Osobowości w medycynie przygotowaliśmy dla Was tym razem wywiad z niezwykle inspirującą studentką medycyny Anežką Daškovą.
Anežka Dašková
Anežka to młoda kobieta, która oprócz studiów medycznych prowadzi profil na Instagramie zasluncevdusi, na którym porusza tematy nie tylko z medycyny, ale także z życia osobistego. Śledzi ją tutaj prawie 23 tysiące osób i jak sama mówi, nie zawsze jest to przyjemna liczba, ale ludzie pewnie czują, że to dobrze, że jestem autentyczna.
Czy możesz nam powiedzieć, kim naprawdę jest Anežka? Pro-med? Influencer? Przyszły lekarz? Terapeuta? Lekarski? Pacjent? Dziewczyna ze słońcem w duszy?
Anežka jest istotą, która szuka nadziei w świecie, a do służby zdrowia trafiła przez przypadek, zarówno z perspektywy przyszłego profesjonalisty, jak i pacjenta, więc myślę, że wszystkie powyższe mają zastosowanie.
Opowiedz nam więcej o swojej historii życia? Jak to wszystko się stało? Co sprowadziło Cię do tej chwili?
Wychowałem się na surowej północy republiki, w regionie usteckim, z którym mam dobry kontakt dzięki zamiłowaniu do rogatej przyrody. Jako dziecko i nastolatka byłam bardzo samodzielna i niezwykle nadpobudliwa. Uczęszczałem do klubów artystycznych, uprawiałem sporty wyczynowe, pomagałem w rodzinnym gospodarstwie...
Przez czysty przypadek miałem dobrego przyjaciela, który chciał iść na siłownię dla ośmiolatka, więc pomyślałem, że spróbuję też przyjęć. Ponieważ na moim roku nie było zbyt dużej konkurencji, trafiłam do niezwykle ambitnej klasy, pełnej dzieci lekarzy. Kiedy nie wiedziałam, na którym kierunku się skupić, powiedziałam sobie, że medycyna nie brzmi tak źle. Gdzieś w drugiej klasie liceum stałem się wielkim nerdem, co z jednej strony pomogło mi dostać się do LF, z drugiej strony moje zdrowie psychiczne zaczęło się w tym czasie sypać, co było jednym z głównych tematy w moim życiu od zawsze.
Jak udało ci się znaleźć równowagę między studiowaniem medycyny a wszystkimi innymi zajęciami?
Nie miałem wyboru. Kiedy zostałem przyjęty na medycynę, musiałem przerwać studia po trzech kwartałach roku jako student pierwszego roku, ponieważ zachorowałem na chorobę autoimmunologiczną - chorobę Leśniowskiego-Crohna. Zdiagnozowali u mnie także celiakię i kilka alergii pokarmowych, a ponieważ te problemy zdrowotne towarzyszyły mi od około dziesięciu lat, ale nikt ich nie nazwał i nie leczył, mój organizm był w naprawdę złym stanie. Miałem rok, żeby trochę wyzdrowieć i wrócić do szkoły, na której nadal bardzo mi zależało. Aby jednak przetrwać wymagające studiowanie medycyny z ostatkiem zdrowia, jakie mi zostało, musiałem mocno przeorganizować swoje priorytety. Od tamtej pory zawsze skupiam się na słuchaniu swojego ciała i duszy i podporządkowaniu reszty życia temu, co się w nich dzieje. Dzięki temu opadł mi stres szkolny, studiowanie, które traktuję bardziej jako przywilej niż obowiązek.
Czy możesz nam powiedzieć, jak i dlaczego zainteresowałeś się psychoterapią?
Chodzę do terapeuty od 17 roku życia z powodu wspomnianego rozpadającego się zdrowia psychicznego i jestem wielkim fanem, odkąd dowiedziałem się, jak wiele może zdziałać psychoterapia. Ale zdecydowanie nie planuję zostać terapeutą. Studiuję na tym kierunku, aby móc być bardziej humanitarnym i lepszym lekarzem dla moich pacjentów.
Jak twoje własne doświadczenia ze zdrowiem psychicznym odzwierciedlają się w twojej pracy i życiu osobistym?
Powiedziałabym, że jestem bardziej otwarta i tolerancyjna. I to zarówno wobec innych, jak i wobec siebie.
Wiele osób wciąż nie zdaje sobie sprawy ze znaczenia zdrowia psychicznego i szuka pomocy tylko wtedy, gdy mają poważne problemy. Jak chciałbyś to zmienić i jak każdy z nas może przyczynić się do promocji zdrowia psychicznego?
Staram się rozmawiać na ten temat na portalach społecznościowych, studiuję zarówno metody terapeutyczne, jak i komunikację i medycynę paliatywną, dzięki czemu mogę zaoferować nie tylko osobiste doświadczenie, ale także erudycyjne, profesjonalne spojrzenie na sprawę. Muszę jednak podkreślić, że im szybciej człowiek odważy się poprosić o pomoc, tym szybciej nie zostanie sam ze swoimi problemami. Ale droga zdecydowanie była, jest i będzie trudna. Łatwiej jest komuś, kto będzie Ci towarzyszył w trudnym okresie życia (przyjaciel, terapeuta, lekarz).
Co najbardziej motywuje Cię w pracy z ludźmi i jakie są największe wyzwania?
Motywują mnie sami ludzie, ale są też największym wyzwaniem. Zawsze jest pacjent, którego wdzięczność lub historia nadaje sens, a także taki, z którego najbardziej chciałoby się wyskoczyć przez szpitalne okno.
Jak twoje własne doświadczenia z chorobą Leśniowskiego-Crohna wpłynęły na twoje podejście do zdrowia i dbania o siebie?
Dla mnie zdrowie przestało być pojęciem abstrakcyjnym, nieistotnym, a stało się najważniejszym dobrem życiowym.
W jaki sposób Twoje konto na Instagramie stało się narzędziem do dzielenia się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami na temat czegoś więcej niż tylko zdrowia psychicznego? Jak zostałeś „influencerem”?
Przez przypadek. Bardzo otwarcie i szczerze dzieliłem się problemami psychicznymi, złym zdrowiem fizycznym, jasnymi i ciemnymi stronami życia… a ludzi to pociągało i nadal przyciąga. Nie zawsze jest to przyjemna lektura, ale ludzie prawdopodobnie uważają, że to dobrze, że jestem autentyczny i nie próbuję być perfekcyjny w internecie.
Co ostatnio uszczęśliwiło Cię najbardziej i czego życzysz sobie na przyszłość?
Krótkie chwile szczęścia cieszą mnie prawie codziennie - słuchanie muzyki, przebywanie na słońcu, ćwiczenia, picie dobrej kawy, przytulenie ukochanej osoby... pielęgnuj ich, nigdy nie przestała ważyć.
Jak myślisz, jakie najważniejsze przesłanie chciałbyś przekazać pracownikom służby zdrowia, którzy przeczytają nasz wywiad?
Nie leczysz choroby, lecz cierpiącego na nią człowieka. Nie zapominajmy, że dotknięta chorobą skorupa ma duszę, marzenia, ambicje, nastroje. Jeśli weźmiesz to pod uwagę, Twoja choroba będzie również łatwiejsza do wyleczenia…
Dziękuję bardzo za wywiad.
Wywiad przygotowali dla Was Pavel i Pavlína.